W budżecie na rok 2024 zaprezentowanym we wtorek wciąż widnieją wydatki na Fundusz Kościelny. Obietnica jego zlikwidowania, złożona przez KO musi poczekać. Koalicjanci nie wycofują się jednak z pomysłu. – Trzeba znaleźć inną formę wspierania kościołów – stwierdził w rozmowie z money.pl Marek Sawicki.
Koalicja Obywatelska wśród 100 konkretów, którymi miała się w ciągu 100 dni od przejęcia władzy, wymieniła kwestię likwidacji Funduszu Kościelnego. Zapewniała, że skończy z przekazywaniem Kościołowi katolickiemu środków z budżetu państwa. Tymczasem w budżecie na rok 2024, który we wtorek zaprezentował minister finansów Andrzej Domański, wydatki na ten cel wciąż figurują.
Według pierwotnego projektu budżetu, tego stworzonego jeszcze przez rząd PiS, Fundusz Kościelny miał otrzymać 257 mln zł. To rekord. I dokładnie taka kwota widnieje w nowym dokumencie. Oznacza to, że wydatki państwa na rzecz różnego rodzaju kościołów wciąż będą rekordowe. Za rządów PiS fundusze przeznaczane na ten cel znacznie wzrosły. W 2015 r. wynosiły 128 mln zł, w 2022 r. – 200 mln zł, a w 2023 r. – 216 mln zł.
„Lewica na pewno nie odpuści”
Czy utrzymanie Funduszu w budżetu na nowy rok oznacza, że jednak nie zostanie on zlikwidowany? To nie jest przesądzone. Dokument można znowelizować.
– Prace nad budżetem trwały dwa dni. Został on zbudowany na tym, co przygotował wcześniej PiS i w pierwszej kolejności chodziło o to, żeby zapewnić środki na świadczenia socjalne. To był priorytet dla wszystkich partii i ministerstw, ale to nie koniec prac nad budżetem. Na pewno będą dalsze rozmowy i nowelizacja – mówi nam Marek Kacprzak, rzecznik Klubu Parlamentarnego Lewicy.
– Lewica na pewno nie odpuści tematu Funduszu Kościelnego, ale też nie składaliśmy obietnicy, że zrobimy to w 24 godziny. Budżet państwa dla 38 mln obywateli to poważna sprawa i potrzeba czasu na prace nad nim – podkreśla Kacprzak.
O losy Funduszu zapytaliśmy też Ministerstwo Finansów. Odesłało nas do resortu spraw wewnętrznych. Na odpowiedź czekamy.
Marek Sawicki: Wypracować nową formułę
Marek Sawicki, poseł PSL, w rozmowie z money.pl nie wycofuje się z poparcia dla planów reformy sposobu finansowania Kościoła.
– Od tego mamy ministra finansów, od tego są specjaliści m.in. w PSL, działający w komisji sejmowej. Jestem pewien, że usiądą, zastanowią się i znajdą dobre rozwiązanie. Rozmawialiśmy już o nim w latach 2010-2015. Nie mam wątpliwości, że obecna formuła Funduszu Kościelnego jako sposobu na zadośćuczynienie za krzywdy wyrządzone w czasach komunizmu, wygasa – mówi poseł.
Jego zdaniem w niedalekiej przyszłości kwestia funduszu wróci. – Trzeba znaleźć inną formę, która w wielu państwach europejskich jest stosowana. Czas, by znalazła się w Polsce. Ale to trzeba wypracować – uważa.
Jego zdaniem nowy sposób finansowania wspólnot religijnych jest w Polsce potrzebny nie tylko Kościołowi katolickiemu.
W listopadowej rozmowie z money.pl podkreślał z kolei, że likwidacja funduszu nie wyklucza możliwości wspierania wybranych kościołów. – Nikt nie zabroni mi jako katolikowi wpłacać pieniędzy na Kościół, jeśli czuję taką potrzebę – mówił wtedy.
Likwidacja funduszu elementem większej reformy
Dariusz Wieczorek z Lewicy, negocjator umowy koalicyjnej, przyznawał w tamtym czasie, że zmiana dotychczasowego systemu wsparcia dla Kościoła nie nastąpi szybko.
– Decyzja w sprawie likwidacji Funduszu Kościelnego zapadnie w ramach nowej dużej reformy podatkowej. Obiecaliśmy półroczne vacatio legis, więc ewentualne zmiany realnie mogą wejść w życie najwcześniej na początku 2025 roku – tłumaczył w listopadzie.
Z tych samych względów z początkiem 2024 roku nie wejdą w życie regulacje dotyczące zwiększenia kwoty wolnej od podatku. Jej podniesienie do 60 tys. zł również znajduje się na liście 100 konkretów.
Finansowanie kościołów w Europie
W Unii Europejskiej nie ma jednolitych standardów dotyczących finansowania kościoła. W Niemczech kościoły są finansowane poprzez specjalny podatek kościelny, który wynosi około 8-9 proc. rocznego podatku dochodowego. Jest pobierany przez urzędy skarbowe od członków kościołów. Zwolnienie z podatku wymaga wystąpienia z kościoła.
W Austrii podatek wynosi 1,1 proc. – obywatele mogą sami wskazać, na jaki kościół chcą przeznaczyć środki. W Danii podatek sięga 1,5 proc., oprowadzają go jednak jedynie należący do kościoła. W krajach postkomunistycznych istnieją narzędzia podobne do polskich – np. fundusz rekompensacyjny istniał też w Czechach. Południowi sąsiedzi Polski podobnie jak Polacy pracują nad nowym modelem finansowania kościoła. Do roku 2030 będą jednak obowiązywać dotychczasowe zasady.
Jak działa Fundusz Kościelny
Fundusz Kościelny, instytucja finansowa powstała w Polsce w 1950 roku, jest wynikiem dekretu wydanego przez ówczesne władze komunistyczne. Dekret ten umożliwił państwu przejęcie nieruchomości i innych elementów majątku Kościoła Katolickiego. Po zmianach ustrojowych, które miały miejsce w 1989 roku, Fundusz przeszedł transformację i zaczął pełnić nową rolę.
Obecnie finansowane są z niego między innymi składki na ubezpieczenie zdrowotne i społeczne duchownych różnych wyznań zarejestrowanych w Polsce.
Głównym zadaniem Funduszu Kościelnego jest pokrywanie składek duchownych wszystkich wyznań w Polsce. Większość pieniędzy trafia do księży Kościoła Katolickiego. Składki są w dużej mierze zależne od wysokości płacy minimalnej, co oznacza, że rosną z każdym rokiem. To z kolei prowadzi do wzrostu wydatków budżetowych na ten cel. Zatem Fundusz Kościelny odgrywa kluczową rolę w finansowaniu działalności kościelnej w Polsce.
Po osiągnięciu wieku emerytalnego ksiądz może wystąpić o świadczenie z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O ile są zatrudnieni w szkołach, kuriach czy jako kapelani wojskowi, mogą odprowadzać składki jak zwykli pracownicy.
źródło: money.pl
foto: Shutterstock
Dodaj komentarz