„W obecnej sytuacji minimalizujmy liczbę badań ginekologicznych i ultrasonograficznych metodą dopochwową” – zaznaczył prof. dr hab. n. med. Mariusz Zimmer, prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników. Wyjaśnił również, jak postępować w przypadku podejrzenia zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 u kobiety w ciąży.
Prof. dr hab. n. med. Mariusz Zimmer, prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników, wydał rekomendację postępowania dla kobiet w ciąży i ginekologów w czasie epidemii COVID-19 w Polsce. Zaznaczył w niej, że „obecna sytuacja epidemiczna wymusza podejmowanie pilnych modyfikacji standardowego postępowania” w przypadku ciężarnych.
Epidemia COVID-19: wizyty u lekarza prowadzącego ciążę należy ograniczyć do minimum
Prezes PTGiP wyjaśnił, że w obecnej sytuacji epidemicznej wizyty kontrolne nie muszą odbywać się według typowego schematu prowadzenia ciąży. Zaleca się ograniczyć je do minimum, co oczywiście należy ustalić wcześniej z lekarzem prowadzącym.
„Nie bójmy się, że jeżeli ciąża przebiega prawidłowo i mijają już trzy tygodnie od ostatniej wizyty, że nie będzie badania za tydzień. Po kontakcie wirtualnym z położną lub lekarzem można i trzeba wizytę przełożyć – nic nie powinno się stać” – uspokaja prof. Zimmer.
Kontakt z lekarzem prowadzącym powinien zostać ograniczony do kontaktu mailowego, telefonicznego, SMS-owego itp.
„Kierujemy apel do lekarzy, którzy siłą rzeczy słusznie ograniczają liczbę przyjmowanych pacjentek tylko do ostrych przypadków, o większą dostępność telefoniczną/elektroniczną dla własnych pacjentek. Musimy w tej sytuacji być dla pacjentek bardziej dostępni zdalnie” – napisał prof. Zimmer.
Zgodnie z zaleceniami, w przypadku ciąży zagrożonej lub wystąpienia objawów zagrażających ciąży należy powiadomić lekarza prowadzącego ciążę – a w przypadku, gdy nie ma z nim kontaktu – w ostateczności można udać się do działającego szpitala.
Prof. Zimmer podkreślił, jak bardzo dobrym elementem położniczego prowadzenia ciąży jest istnienie „Kart przebiegu ciąży” – dokumentu, w którym wpisywane są dotychczasowe wizyty i najważniejsze informacje z przebiegu ciąży. Gdy kontynuowanie prowadzenia ciąży u dotychczasowego lekarza nie jest możliwe, z tym dokumentem można udać się do innej placówki, aby się w niej zarejestrować i, w sytuacjach tego wymagających, poddać badaniu. Dzięki niej lekarz badający będzie miał informacje odnośnie do dotychczasowego przebiegu ciąży.
Epidemia COVID-19: należy ograniczyć do minimum liczbę badań ginekologicznych
Prof. Zimmer podkreślił, że należy również ograniczyć do minimum liczbę badań ginekologicznych (także rutynowych kontroli nawet w leczeniu niepłodności) i ultrasonograficznych metodą dopochwową. Jednocześnie zaznaczył, że jeśli takie badanie musi być wykonane, jego standard należy zmienić.
„Pacjentka musi być przygotowana, że będzie to wizyta krótka, z krótkim wyjaśnieniem słownym, a ewentualne szczegóły powinny zostać przekazane drogą mailową. Ponadto, aby zminimalizować kontakt bezpośredni, na wizytę pacjentka powinna zgłosić się bez osób towarzyszących, co wcześniej, w normalnych warunkach, było już pewnym standardem” – wyjaśnił prezes PTGiP.
Z kolei na pytanie, czy doustny test obciążenia glukozą (OGTT) musi być wykonany w tym, a nie innym terminie, prof. Zimmer odpowiedział „Jeżeli wykonamy je w terminie późniejszym, o ile nie ma innych, kardynalnych wskazań, a jest to jedynie rutynowe badanie przesiewowe – to na pewno nic się nie stanie”.
„Zawsze w medycynie jest ważne postawienie na szali wagi decyzyjnej dwóch parametrów: na jednej KORZYŚCI badania, na drugiej RYZYKO tego badania. W obecnej sytuacji epidemii ryzyko przeważa szalę korzyści, wobec czego możemy to postępowanie zmodyfikować. Albo wcale nie robić lub np. zrobić profil glikemii w ciągu kilku dni. Na pewno trzeba mieć kontakt ze swoim lekarzem, który powinien umieć modyfikować rutynowe postępowania” – dodał.
Koronawirus SARS-CoV-2: postępowanie w przypadku podejrzenia zakażenia u ciężarnej
- wywiad epidemiologiczny
Zgodnie z zaleceniami PTGiP, pacjentka w ciąży, która zgłasza się do „swojego” szpitala położniczego, który dalej jest szpitalem „białym” (czyli takim, który musi pracować jak do tej pory) przy wejściu powinna być poddana ankietowemu badaniu epidemiologicznemu. Polega ono na wypełnieniu ankiety z pytaniami, na które należy odpowiedzieć dokładnie i zgodnie z prawdą.
„W tym miejscu należy podkreślić sformułowanie „zgodnie z prawdą”, gdyż zatajenie informacji, czy to odnośnie obecnego ogólnego jej stanu zdrowia, czy o kontaktach z osobami chorymi lub ze strefy występowania wirusa, może doprowadzić do przyjęcia takiej osoby do strefy białej i rozszerzenia się infekcji na inne pacjentki oraz personel medyczny” – podkreślił prof. Zimmer.
„Apelujemy do odpowiedzialności pacjentek za swoje czyny i decyzje – myślę, że nikt nie chce narażać innych na niebezpieczeństwo, które dzisiaj jest bardzo realnym zagrożeniem zdrowia i życia” – dodał.
- epidemiologiczna izba przyjęć
Zgodnie z wytycznymi, w każdym szpitalu z oddziałem położniczym powinna być wydzielona oddzielna tzw. epidemiologiczna izba przyjęć. PTGiP zaleca, aby była ona stworzona na wzór istniejących tzw. działów szybkiej diagnostyki prenatalnej. Dzięki temu można zbadać pacjentkę z zachowaniem reżimu epidemiologicznego i zadecydować, czy jest na tyle zdrowa, że może udać się do domu.
Jeżeli nie będzie podejrzenia infekcji, lekarz powinien zbadać pacjentkę i ustalić dalsze postępowanie.
Jeżeli występują objawy infekcyjne, pacjentka powinna zostać skierowana do izby „epidemiologicznej”, gdzie – o ile potwierdzą się objawy zagrożenia ciąży wymagające hospitalizacji – zespół medyczny w pierwszej kolejności musi wykluczyć zakażenie wirusem COVID-19.
„Oczywistym jest, że w tej sytuacji zbawiennym byłoby wykonanie szybkiego testu na obecność wiremii. Wiemy jednak, że jest to w większości miejsc w Polsce niemożliwe, zatem należy bazować na objawach klinicznych infekcji i stopniu nasilenia tych objawów” – zaznaczył prof. Zimmer.
Przy dużym podejrzeniu infekcji wirusowej, nawet przy braku wyniku testu, ciężarną -jako potencjalnie zakaźną – należy przewieźć transportem sanitarnym do szpitala położniczego tzw. dedykowanego, ustalonego przez Ministerstwo Zdrowia.
Jeżeli ciężarna wymagająca hospitalizacji z przyczyn położniczych nie ma infekcji COVID-19, może być skierowana na oddział szpitala „białego”, najlepiej na salę separacyjną, wzmożonego nadzoru epidemiologicznego.
źródło: pulsmedycyny.pl
Dodaj komentarz