Prace Najwyższej Izby Kontroli mogą wkrótce zostać sparaliżowane. Wszystko ze względu na brak odpowiedniej liczby członków kolegium izby. To właśnie kolegium planuje prace NIK i uchwala ważne dokumenty, w tym absolutorium dla rządu.Dziś odbywa się ostatnie posiedzenie kolegium Najwyższej Izby Kontroli. Na ten moment skład jest w sześcioosobowy. Obecny skład w większości uchodzi za przychylny prezesowi izby.Kończy się jednak kadencja trzech osób, dlatego od jutra kolegium będzie złożone tylko z połowy dotychczasowych członków: szefa NIK i dwóch skonfliktowanych z nim wiceprezesów. To Małgorzata Motylow i Tadeusz Dziuba.
Banaś przedstawił kolejnych kandydatów. Witek wstrzymuje się z decyzją
„Dziennik Gazeta Prawna” pisze w środę o paraliżu prac Najwyższej Izby Kontroli. Izba jest uzależniona bowiem od działań jej kolegium, bo to ono planuje prace NIK. Gremium powinno liczyć co do zasady 19 członków. Poza prezesem i jego zastępcami to przedstawiciele nauk prawnych lub ekonomicznych czy radcowie prezesa NIK – powoływani przez marszałka Sejmu na wniosek szefa NIK.
Ze względu na kończące się kadencje niektórych członków kolegium, Marian Banaś przedstawił marszałek Sejmu sześcioro kandydatów. Elżbieta Witek wstrzymuje się jednak z decyzją w tej sprawie.
Paraliż kolegium Najwyższej Izby Kontroli może utrudnić jej publikację raportów. W tym tych niewygodnych dla władzy – zauważa gazeta.
źródło: wp.pl
Dodaj komentarz