Komisja Europejska bierze się za ukraińskie zboże. W specjalnym komunikacie podkreślono, że będzie wspólne europejskie podejście w tej sprawie. Nowe przepisy mają dotyczyć w szczególności pszenicy, kukurydzy, słonecznika i rzepaku.Rzeczniczka Komisji Europejskiej przekazała, że Ursula von der Leyen odpowiedziała na list pięciu przywódców państw UE w sprawie ukraińskiego zboża.
Jedną z propozycji jest „podjęcie działań zapobiegawczych w sprawie obowiązujących zasad handlu zbożem”. – Dotyczyć będą w szczególności pszenicy, kukurydzy, słonecznika i rzepaku – wskazała rzeczniczka KE Dana Spinant.Według korespondentki RMF FM w Brukseli, Komisja Europejska ma zgodzić się na wprowadzony przez Polskę i kraje przyfrontowe zakaz importu niektórych produktów rolnych. Chodzi o to, aby jednostronne decyzje państw zastąpić nadzwyczajnym środkiem KE.- Propozycje KE idą w stronę spełnienia naszych postulatów – mówi RMF FM polski dyplomata.
Będzie pomoc dla rolników
Oprócz tego Komisja Europejska przygotowuje drugi pakiet pomocy dla rolników o wartości 100 mln euro. Według informacji Polskiego Radia, około 30 mln ma trafić do Polski.KE podkreśliła także, że rozpoczyna dochodzenie w sprawie innych „wrażliwych produktów”, które trafiają z Ukrainy do UE.
Zakazy importu ukraińskiego zboża
Przypływ taniego ukraińskiego zboża do krajów przyfrontowych rozzłościł wielu rolników. Wszystko dlatego, że ceny surowców zaczęły przez to spadać, bo mocno uderzyło w finanse na wsiach. W związku z tym zakaz importu wprowadziły Polska, Węgry, Słowacja i Bułgaria.
Komisja Europejska ma zastrzeżenia do takich „jednostronnych działań”, gdyż przypomina, że to Bruksela odpowiada za politykę handlową UE. Komisja chce znaleźć pewne rozwiązanie, jednak zastrzega, że zależy jej na utrzymaniu tranzytu produktów rolnych z Ukrainy.
Zakaz w Polsce ma obowiązywać do lipca. W tym czasie władza liczy, że uda jej się opróżnić magazyny z 4 mln ton ukraińskiego zboża. Wątpliwość w te zapowiedzi ma były pełnomocnik ministra rolnictwa ds. współpracy z Ukrainą Rafał Mładanowicz. W rozmowie z Wirtualną Polską przekonuje, że problem jest dużo większy.- Oni myślą, że uwierzymy w to, co opowiadają. W te obiecanki, że zdejmą 3-4 mln ton nadmiarowego zboża, choć w rzeczywistości mamy 8-9 mln ton nadwyżki. W to, że minimalny skup pszenicy konsumpcyjnej za 1400 zł rozwiąże problemy, choć sama pszenica nie jest problemem. Skala produktów rolno-spożywczych, które zostały zaimportowane do Polski i leżą w różnych magazynach, jest przeolbrzymia – mówi Mładanowicz w rozmowie z Patrykiem Michalskim.
źródło: wp.pl
Dodaj komentarz