Jak poinformował w czwartek (13 sierpnia) wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński, na liście obszarów zagrożonych epidemią, oznaczonych kolorem żółtym i czerwonym znalazło się 18 powiatów i miast. W porównaniu z ubiegłym tygodniem ta liczba zmniejszyła się o jeden obszar.
Jak poinformował Cieszyński na liście obszarów strefy czerwonej znalazły się: powiat nowosądecki, miasto Nowy Sącz, powiat rybnicki, powiat wodzisławski, miasto Ruda Śląska, powiat ostrzeszowski, powiat pszczyński, miasto Jastrzębie Zdrój (do tej pory było w strefie żółtej), powiat wieluński oraz miasto Rybnik.
W strefie żółtej od piątku (14 sierpnia) znajdzie się powiat pszczyński (do tej pory w strefie czerwonej), powiat cieszyński, powiat wieruszowski, miasto Żory, a także powiaty, które były dotychczas w strefie zielonej – powiat raciborski, powiat limanowski, powiat grajewski, miasto Biała Podlaska,
Strefę żółtą opuściły powiat przemyski i miasto Przemyśl, powiat kępiński, powiat wieruszowski, powiat pińczowski i jarosławski.
Minister Cieszyński poinformował również, że powstała tzw. lista ostrzegawcza. Jeśli w tym obszarze zwiększy się istotnie liczba zakażeń – będą one mogły się one znaleźć na liście oznaczonej na żółto. Znalazł się na niej powiat nowotarski.
– Zwracam na to uwagę, bo wiemy, że tam z całej Polski zjeżdżają turyści, dlatego szczególne istotne jest, aby zachować tam reżim sanitarny przewidziany przepisami obostrzeń, dotyczący noszenia masek ochronnych, korzystania płynów do dezynfekcji i tam, gdzie to możliwe zachowanie dystansu społecznego. Trzeba tych zasad przestrzegać trzeba przestrzegać szczególnie także w powiecie kępińskim, bialskim, zwoleńskim i słubickim, ponieważ ryzyko, że z powodu zakażeń te obszary trafić mogą do strefy żółtej – mówił wiceminister Cieszyński.
Na czerwono i żółto, czyli wykaz obostrzeń
Przypomnijmy, że wprowadzające 8 sierpnia strefowe obostrzenia, Ministerstwo Zdrowia kierowało się liczbą zachorowań w poszczególnych powiatach w ostatnich 14 dniach – tam, gdzie na 10 tys. mieszkańców zachorowań było więcej niż 12, obowiązuje strefa czerwona, a tam, gdzie liczba nowych chorych na 10 tys. mieszkańców wyniosła między 6 a 12 – żółta.
• Większe, czerwone obostrzenia zakazują funkcjonowania m.in. siłowniom, kinom, sanatoriom i ograniczające liczbę osób na weselach i pogrzebach do 50, a w kościołach do osoby na cztery metry kwadratowe. Ponadto wprowadzony zostanie nakaz noszenia maseczki wszędzie w przestrzeni publicznej.
W strefie czerwonej obowiązuje też zakaz organizowania kongresów i targów oraz działania wesołych miasteczek i parków rozrywki. W siłowniach określono limit osób – jedna na 10 mkw. W kinach będzie mogło być 25 proc. publiczności
• Łagodniejsze, „żółte” rygory oznaczają, że są możliwe imprezy sportowe, wydarzenia kulturalne, seanse w kinach z udziałem 25 proc. uczestników, a na weselach i pogrzebach dopuszczalne będzie maksymalnie 100 osób.
W strefie żółtej obowiązuje m.in. limit jednej osoby na 4 mkw. w przypadku imprez takich, jak: targi, wystawy, kongresy czy konferencje. W siłowniach będzie obowiązywał limit osób – jedna na 7 mkw. W kinach będzie mogło być 25 proc. publiczności.
W powiatach oznaczonych kolorem żółtym nie zmieniają się zasady dotyczące ograniczenia w kościołach, noszenia maseczek czy też związane z transportem zbiorowym.
Kierunek dobry, ale…
O opinię na temat powiatowego podejścia do walki z COVID-19 zapytaliśmy w ubiegłym tygodniu, między innymi dr. Pawła Grzesiowskiego, wykładowcę w Szkole Zdrowia Publicznego, Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego, prezesa Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń:
– Regionalizacja działań prewencyjnych związanych z epidemią koronawirusa jest krokiem w dobrym kierunku. Poczekajmy na efekty wprowadzenia 19 stref, w których w większym lub mniejszym stopniu przywrócone zostały różne ograniczenia, mające na celu głównie redukcję ryzyka przenoszenia wirusa w wieloosobowych zgromadzeniach – mówi Rynkowi Zdrowia dr Grzesiowski.
Przypomina zarazem, że o potrzebie wdrożenia powiatowego czy też regionalnego zarządzania epidemią mówiono w gronach eksperckich już od maja: – Zresztą pierwsze powiatowe mapy zagrożenia patogenem SARS-CoV-2 w Polsce sporządzone zostały przez wolontariuszy, a nie przez resort zdrowia, który przez długi czas nie dostrzegał znaczenia oraz potrzeby takiego podejścia do walki z koronawirusem – podkreśla.
Jego zdaniem dobrze więc się stało, że Ministerstwo Zdrowia „wreszcie przełożyło to regionalne zróżnicowanie zagrożenia epidemicznego na konkretne interwencje: – Trzeba było to jednak wcześniej przygotować i uzgodnić z samorządami, bo teraz pojawiają się wątpliwości dotyczące szczegółowych rozwiązań, np. czy takie strefowe obostrzenia wprowadzać wyłącznie biorąc pod uwagę liczbę zachorowań na 10 tys. mieszkańców, czy należy uwzględnić także inne wskaźniki, jak liczbę ognisk, wolne łóżka w szpitalach jednoimiennych itd. – wymienia ekspert.
Ważny sygnał dla społeczeństwa
I dodaje: – Natomiast chodzi o zasadę, według której rząd sygnalizuje społeczeństwu, że sytuacja epidemiologiczna się pogorszyła, dlatego na ograniczonych obszarach wprowadzono konkretne działania prewencyjne, co oznacza, że epidemia nie wygasła i cały czas nam zagraża. To bardzo ważny sygnał, uświadamiający Polakom, że skala zakażeń wymaga od nas wszystkich odpowiednich zachowań.
Dr Grzesiowski zwraca uwagę, że przywrócone ograniczenia – obejmujące różne sfery życia społecznego – wiążą się też oczywiście z dodatkowymi kosztami i stratami finansowymi, ale tylko przestrzeganie zaleceń może prowadzić do szybkiego wznowienia różnego rodzaju aktywności, także gospodarczej.
źródło: rynekzdrowia.pl
Dodaj komentarz