Jest duże prawdopodobieństwo, że szczególnie w kolejnych etapach „odmrażania” gospodarki, restrykcje będą różnie znoszone w różnych obszarach kraju – ocenił wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński. Tam, gdzie można stwierdzić, że ryzyko jest mniejsze, możemy sobie pewnie pozwolić na więcej – dodał.
Wiceminister zdrowia odniósł się we wtorek w Polskim Radiu 24 do tego, że w większych aglomeracjach są wyższe wskaźniki zachorowań na koronawirusa. Stwierdził, że to nie dziwi, ponieważ w większych miastach jest też więcej miejsc, w których można mieć kontakt z większą liczbą osób np w funkcjonującej na większą skalę komunikacji miejskiej.
– My analizujemy sytuację powiat po powiecie, aby też dostosowywać środki, podejmowane w celu zwalczania koronawirusa do tej specyfiki konkretnych lokalizacji – podkreślił.
Cieszyński powiedział, że według jego wiedzy, na koniec zeszłego tygodnia były w Polsce powiaty, gdzie nie stwierdzono ani jednego przypadku zakażenia koronawirusem. – To rzeczywiście wskazuje na to, że to rozmieszczenie terytorialne nie jest równomierne – zaznaczył dodając, że „do tego też powinny być dostosowane metody przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się Covid-19”.
Wiceszef MZ podkreślił, że „nie było i nie ma” planów, żeby pewne obszary, lub np. Warszawa, były zamykane. Natomiast – dodał – „jest duże prawdopodobieństwo, że – szczególnie w tych kolejnych etapach tego, co pan premier nazwał odmrażaniem gospodarki – te restrykcje będą różnie (znoszone – PAP) w różnych obszarach”.
Takie działanie ocenił jako „racjonalne, ponieważ powinniśmy patrzeć na sytuację taką, jaka rzeczywiście jest”. – Tam, gdzie mamy dokładne dane i możemy stwierdzić, że w jakimś regionie ryzyko jest mniejsze, możemy sobie pewnie pozwolić na więcej – mówił. Jak jednocześnie podkreślił, szczegóły planów działania zostaną przedstawione przez premiera Mateusza Morawieckiego i ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego jeszcze w tym tygodniu.
Cieszyński zwrócił również uwagę, że w ostatnich dniach pojawiła się „pewna stabilizacja” w statystykach zachorowań. Jak jednak podkreślił, „jest przedwcześnie, żeby mówić o jakichkolwiek dalej idących wnioskach”. – Musimy patrzeć na dłuższe trendy – były święta, więc z różnych przyczyn mniej testów było zlecanych, my patrzymy na to kompleksowo – zapewnił.
– Jak będziemy mieli dłuższy okres, że będziemy widzieli, że liczba zachorowań nie rośnie, to będzie moment na to, żeby powiedzieć, że idziemy w dobrym kierunku – powiedział wiceszef MZ.
Zakażenie koronawirusem w Polsce potwierdzono dotąd u 7049 osób, z których 251 zmarło.
Dorota Stelmaszczyk (PAP)
Dodaj komentarz