Dymisja generałów. „Ludzie mają prawo wiedzieć, o co chodzi”

wpis w: Zdrowie | 0

Opinia publiczna powinna poznać powody, dla których generałowie Rajmund Andrzejczak i Tomasz Piotrowski zrezygnowali ze stanowisk – przekonuje dwójka innych znanych generałów, z którymi rozmawiała Wirtualna Polska. Rozmówcy też kiedyś „rzucili papierami”, ale powiedzieli, co im leżało na sercu.- Może nie teraz w ostatnich dniach kampanii i nie w chwili, kiedy byli w służbie, ale obaj generałowie powinni wyjaśnić powody swojej rezygnacji. Powinno się to odbyć na posiedzeniu sejmowej komisji obrony, czy nawet w rozmowie z mediami – mówi WP gen. broni rez. Mirosław Różański, były Generalny Dowódca Rodzajów Sił Zbrojnych.

– Odniosłem wrażenie, że prezydent Andrzej Duda nie jest zainteresowany poznaniem tych powodów i dyskusją wokół tematu, który pewnie byłby szkodliwy dla władzy. Szybko powołał nowych dowódców. Podczas uroczystości nie padło posumowanie działań poprzedników. Pojawiły się sugestie, że ktoś nie był w stanie podołać zadaniom. To zabrzmiało tak, jakby zdyskredytował dowódców, których przed kilkoma tygodniami chwalił – dodaje Różański.Przypomnijmy, że gen. Różański został mianowany na funkcję przez Bronisława Komorowskiego w 2015 roku, a w 2016 złożył wniosek o zwolnienie z zawodowej służby wojskowej. Później w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” przyznał, że nie układała się współpraca z Antonim Macierewiczem, ówczesnym szefem MON. Polityk miał unikać merytorycznych spotkań z dowódcami, ale chętnie ustawiał się na ich tle podczas uroczystości.”Jeżeli ja, jako wojskowy, przekazuję swoje oceny, diagnozy, i one nie znajdują zrozumienia u kierownictwa resortu obrony narodowej, a jednocześnie poczynania ministerstwa są takie, że ja się z nimi fundamentalnie nie zgadzam, to uznałem, że już nie mogę w tym uczestniczyć” – wyjaśnił wówczas Różański. W wyborach parlamentarnych 2023 kandyduje do Senatu, jako bezpartyjny kandydat z ugrupowania Szymona Hołowni.

Gen. Skrzypczak: Ja zawsze otwarcie mówiłem, co myślę

Zamieszanie wokół wymiany szefów polskiej armii podobnie komentuje gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych. – Ludzie mają prawo wiedzieć, co się dzieje w armii. Obaj powinni wyjaśnić motyw, który nimi kierował. Sprawa jest oczywista – mówi nam gen. Skrzypczak. – Niedobrze jest pozostawiać sprawę domysłom. Teraz czytamy spekulacje, że może ze względu na konflikt z ministrem w sprawie odpowiedzialności za upadek rosyjskiej rakiety pod Bydgoszczą. Możliwe, że spodziewali się zrzucenia na nich winy, dymisji i ubiegli ruch prezydenta – dodaje.

Skrzypczak przypomniał, że podczas swojej kariery pozwalał sobie na szczere wypowiedzi wobec władzy. W sierpniu 2007 (czasy Antoniego Macierewicza jako szefa MON) Skrzypczak publicznie nie zgodził się z wersją przedstawiana przez ministra, jakoby polscy żołnierze dopuścili się zemsty na cywilach i zbrodni wojennej w Nangar Khel. Skrytykował pokazowy sposób zatrzymania żołnierzy, oświadczył, że poda się do dymisji. Żołnierze zostali później uniewinnieni.Gdy w 2009 roku po walce z afgańskimi talibami zginął polski oficer Daniel Ambroziński, Skrzypczak ponownie skrytykował władze. – Dlaczego dopiero trzeba było śmierci kpt. Ambrozińskiego, by pomyślano o lepszym wyposażeniu i uzbrojeniu żołnierzy? – pytał podczas żołnierskiego pożegnania poległego. Prośby o doposażenie polskiej misji były ignorowane przez polityków. Wkrótce potem oddał się do dyspozycji prezydenta Lecha Kaczyńskiego i został odwołany.Za kolejnych rządów PiS był doradcą Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce. Zwolniono go w lutym 2017 po publicznej krytyce zachowań Bartłomieja Misiewicza, rzecznika prasowego MON, który nie wiedzieć czemu był przyjmowany w jednostkach z wojskowym ceremoniałem.Ostatnio zastąpieni Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Rajmund Andrzejczak i dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych gen. Tomasz Piotrowski nie skomentowali swoich decyzji. Pierwszy z nich w momencie dymisji przebywał w Pradze na „spotkaniu szefów obrony państw V4”. Z kolei gen. Piotrowski był obecny w Pałacu Prezydenckim podczas uroczystości powołania swojego następcy, ale nie zabierał głosu.

źródło: wp.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *