Im mniejszy poziom wyszczepienia w województwie, tym więcej pacjentów z ciężkim przebiegiem COVID.

wpis w: Zdrowie | 0

Dane nie pozostawiają złudzeń. W regionach Polski, gdzie jest mniejszy poziom immunizacji poszczepiennej, jest więcej pacjentów z ciężkim przebiegiem COVID-19. Pokazuje to na mapach analityk Łukasz Pietrzak. Z kolei najnowsze badania Amerykanów wskazują, że osoby niezaszczepione są aż 23 razy bardziej narażone na ciężki przebieg infekcji, wymagający hospitalizacji, niż zaszczepieni trzema dawkami szczepionki.
1. Ciężki przebieg COVID u niezaszczepionych

Łukasz Pietrzak, farmaceuta i analityk, na podstawie danych z Ministerstwa Zdrowia pokazał zależność między odsetkiem osób zaszczepionych a liczbą pacjentów, którzy trafiają do szpitali z powodu COVID-19. Również tych w ciężkim stanie.

– Dane pokazują, że w tych województwach, w których jest mniejszy wskaźnik wyszczepienia, jest większy udział osób, które wymagają hospitalizacji, jak również wentylacji mechanicznej czy tlenoterapii. To ewidentnie pokazuje, że tam te zachorowania mają cięższy przebieg – tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie Łukasz Pietrzak.nalityk wyjaśnia, że ta zależność dotyczy zgonów, jednak w tym przypadku nie możemy porównywać danych wyjętych z wąskiego przedziału czasowego.

– Tam, gdzie jest najniższy poziom immunizacji poszczepiennej, jest znacznie więcej zgonów w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców, jak również wskaźnik śmiertelności jest bardzo wysoki, gdyż sięga nawet 3,5 proc. Tak jest w woj. podkarpackim, lubelskim, świętokrzyskim – mówi Pietrzak.

– Jeśli chodzi o kwestie danych dotyczących zgonów a poziomu wszczepienia, trzeba patrzeć na dłuższy okres, bo czwarta fala była bardzo rozciągnięta w czasie. Wynika to z tego, iż w województwach wschodnich czwarta fala zaczęła się na miesiąc wcześniej niż w pozostałych regionach. Województwa wschodnie miały szczyt zgonów w listopadzie, natomiast pozostałe odnotowały go w grudniu – dodaje.
2. Co daje trzecia dawka szczepionki?

Z badań przeprowadzonych przez amerykańskie Centers for Disease Control and Prevention (CDC) wynika, że osoby niezaszczepione są 23 razy bardziej narażone na hospitalizację z powodu COVID-19 w porównaniu z osobami zaszczepionymi trzema dawkami szczepionki i 5,3 razy bardziej niż osoby, które przyjęły dwie dawki, bez boostera.

Potwierdzają to również lekarze na podstawie obserwacji pacjentów, którzy do nich trafiają. Jeżeli jeszcze są w stanie rozmawiać, lekarze pytają ich, dlaczego się nie zaszczepili, odpowiedzi wciąż są takie same: brak czasu i strach.”Z tą górą zderzył się każdy polski szpitalnik. Jak do szpitala trafiał człowiek w średnim wieku z ciężkim zapaleniem płuc, to nie było trzeba się już pytać, czy się zaszczepił, tylko dlaczego tego nie zrobił. A najczęstszą odpowiedzią było mówione bez przekonania 'bo nie zdążył'” – pisze w mediach społecznościowych lek. Jacek Iwanicki.
3. Piąta fala dociera do szpitali

– Wzrasta liczba przyjęć. Chorują przede wszystkim osoby niezaszczepione oraz zaszczepione obarczone wielochorobowością. Czyli w zasadzie podobnie jak wcześniej, tylko teraz tych pacjentów jest mniej. Niestety widzimy już ich powolny przyrost – mówi prof. Joanna Zajkowska, specjalistka chorób zakaźnych z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, podlaska konsultant epidemiologiczna.Podobnie wygląda sytuacja na Lubelszczyźnie. – Nikt nie wie, co będzie w perspektywie najbliższych dwóch tygodni. Od połowy stycznia mieliśmy chwilę spokoju, natomiast w tej chwili oddział znowu zaczyna się zapełniać. Mieliśmy telefony z ośrodków ościennych, prośby o podłączenie do ECMO, znowu są to ludzie młodzi. W krótkim czasie trafiły do nas trzy kobiety w wieku: 36, 43, 47 lat w stanie tragicznie ciężkim. Pewnie będziemy widzieli analogicznie sceny do sytuacji z ubiegłorocznej fali wiosennej – przyznaje prof. Mirosław Czuczwar, kierownik II Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii SPSK1 w Lublinie.

Tak dużych liczb zakażeń, jak w ciągu ostatnich dwóch tygodni, nie było od początku pandemii. – W ostatnią niedzielę siedmiodniowa średnia przekroczyła poziom 125 nowych zakażeń na 100 tysięcy mieszkańców, co stanowi dwukrotnie większą wartość niż w szczycie poprzedniej fali – przypomina Łukasz Pietrzak. Specjaliści nie mają złudzeń, że przełoży się to również na liczbę hospitalizacji.

– Liczba zajętych łóżek na oddziałach covidowych od tygodnia zaczęła rosnąć ze średnim tempem około 2 proc. dziennie. Najwięcej hospitalizacji w przeliczeniu na 100 tysięcy mieszkańców jest w województwie podkarpackim, małopolskim oraz świętokrzyskim. W przypadku osób z COVID-19 wymagających zarówno hospitalizacji, jak i wentylacji mechanicznej opóźnienie względem zakażeń wynosi średnio 11-13 dni. Sugeruje to, iż w najbliższym tygodniu możemy obserwować wzrost użycia respiratorów – tłumaczy.Prof. Zajkowska po raz kolejny przypomina, że Omikron wprawdzie powoduje łagodniejszy przebieg choroby niż Delta, ale przy gigantycznej liczbie zachorowań zadziała efekt skali i zwiększy się też liczba ciężkich przebiegów COVID.

– Ta potężna zakaźność wariantu Omikron wskazuje na to, że powinniśmy obserwować dosyć wysoką falę, ale krótką. Spodziewamy się, że jednak najbardziej obarczeni będą lekarze POZ. Te wszystkie działania: nauka zdalna, przestrzeganie zasad DDM nadal mają sens, dzięki temu jesteśmy w stanie trochę spowolnić tę falę, żeby ochronić placówki służby zdrowia – podkreśla prof. Zajkowska.
4. Sytuacja uspokoi się w marcu

Zdaniem specjalistki chorób zakaźnych na poprawę sytuacji możemy liczyć dopiero w połowie marca.

– Wydaje się, że będzie, jak w przypadku grypy. Marzec to jest takie naturalne wyhamowanie infekcji górnych dróg oddechowych ze względu na poprawę warunków pogodowych, dłuższy czas przebywania na świeżym powietrzu, brak różnicy temperatur, które sprzyjają infekcjom. Musimy też brać pod uwagę to, że cały czas koronawirus mutuje, nie wszystkie warianty są dla nas niebezpieczne. Natomiast nie wykluczamy możliwości powstania wariantu, który będzie zagrożeniem – zaznacza prof. Zajkowska. – Już obserwujemy nową linię wariantu Omikron. Dlatego dalej powinniśmy zachęcać do szczepień, bo to jest jedyna metoda na zakończenie pandemii. Nawet mniejsze dopasowanie do odporności wygenerowanej przez szczepionki przy wzmacnianiu tej odporności boosterem – działa – podsumowuje ekspertka.

źródło: abc zdrowie.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *