Premier Mateusz Morawiecki we wtorek (24 marca) w czasie konferencji prasowej, dziękując wszystkim służbom i wszystkim osobom zaangażowanym w funkcjonowanie państwa zapowiedział, że aby zapanować nad rozprzestrzenianiem się epidemii konieczne są dalsze działania. Zapowiedział rozporządzenie ws. ograniczeń dotyczących przemieszczania się.
– Jestem zaniepokojonym tym, co się dzieje w innych krajach, gdzie dochodzi do selekcji chorych w niesieniu im pomocy. Nie możemy dopuścić, aby tak się stało w Polsce. Dlatego wprowadzamy kolejne ograniczenia dotyczące transportu i przemieszczania się – mówił Morawiecki.
Premier zwrócił się do seniorów, aby pozostawali w domach. Zwrócił też do wszystkich, także osób młodych: – Chrońmy osoby starsze, bo to oni są grupą najbardziej narażoną na śmierć – apelował.
Jak przekonywał premier, w walce z koronawirusem trudno coś zaplanować. – Codziennie musimy weryfikować nasze plany i działania na podstawie napływających co chwilę nowych informacji – argumentował. Jak dodał, będą także przygotowywane kolejne szpitale do przemianowania ich w szpitale jednoimienne.
Bez tych obostrzeń nie uratujemy ludzkich istnień
Z kolei minister Łukasz Szumowski podkreślił, że wszystkie modele i obserwacje z innych krajów mierzących się z pandemią pokazują, że umiarkowane ograniczenia kontaktów międzyludzkich może doprowadzić jedynie do pewnego ograniczenia fali zachorowań.
– Jeśli nie ograniczymy tych kontaktów do maksimum nie uratujemy ludzkich istnień – mówił minister. Jak podkreślał, wszyscy zdajemy sobie sprawę, że jest ciężko, że ludzie są zmęczeni. – Tym bardziej chciałbym wszystkich prosić o jeszcze większy wysiłek aby ograniczyć wirusa – podkreślał minister Szumowski.
– „Zostańmy w domu” wprowadzamy praktycznie w życie. W nowym rozporządzeniu będzie obowiązywał zakaz wychodzenia z domu poza koniecznymi sytuacjami – wyjściami do sklepu, apteki, lekarza, kiedy musimy iść do pracy, bo nie możemy wykonywać pracy zdalnej. Sytuacje takie jak wyprowadzenia psa czy spacer są dla naszego zdrowia, także psychicznego potrzebne, ale nie oznacza to, że będziemy mogli się gromadzić na placach i wspólnie grillować ze znajomymi – podkreślał minister.
– Bądźmy rozsądni i uratujmy życie swoje, swoich bliskich i pracowników służby zdrowia, którzy są na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem. Chcielibyśmy wszyscy, aby miał kto nas diagnozować i leczyć. Jeżeli nie zastosujemy się do zasad przedstawionych przez nas, nie ograniczymy naszych wyjść z domu praktycznie do zera, nie uda nam się uratować ludzkich żyć. Bardzo o to proszę, apeluję. Wiem że jest to trudny czas ale myślę, że tyle jesteśmy w stanie dać wszystkim służbom, które się nami opiekują aby ich też nie narażać. Zostańmy w domu – mówił minister Szumowski.
Zapowiedział, że nowe zasady ograniczające przemieszczanie się i zgromadzenia dotyczą również obrzędów liturgicznych, m.in. mszy świętych, pogrzebów czy ślubów. – Będzie w nich mogło uczestniczyć najwyżej pięć osób – podał minister zdrowia Łukasz Szumowski. Zaznaczył, że do tego limitu nie wlicza się osób sprawujących te obrzędy – kapłanów, czy np. osób z zakładów pogrzebowych.
– Z kolei zakaz zgromadzeń powyżej dwóch osób nie dotyczy rodzin – wyjaśnił Szumowski. Podkreślił, że policja będzie kontrolowała zgodność zachowania Polaków z nowym rozporządzeniem ws. koronawirusa.
Także wojsko sprawdza, jak przestrzegana jest kwarantanna
– Na bieżąco będzie oceniać działania, czy jest to pójście na plac w celu spotkania towarzyskiego, czy to jest zgromadzenie się na placu zabaw z dziećmi – takie działania są niedopuszczalne, one narażą nas wszystkich, życie naszych najbliższych, ale też życie służb na zagrożenie – mówił Szumowski.
Ministra pytano też o możliwe kary dla osób, które nie zastosują się do obostrzeń. Szef resortu zdrowia odpowiedział, że w takim przypadku możliwa jest kara od mandatu po 5 tys. zł. – To zależy od sytuacji oczywiście.
Premier Mateusz Morawiecki zwracał natomiast uwagę, że w ostatnich 24 godzinach policja skontrolowała około 90 tys. osób pozostających w kwarantannie. Podkreślił, że liczba osób objętych kwarantanną będzie rosła, wskazywał też, że w Polsce mamy około 100 tys. policjantów.
– Poprosiliśmy wojsko o uczestnictwo w różnego rodzaju działaniach weryfikujących. Już Wojska Obrony Terytorialnej, ale też wojska operacyjne uczestniczą, pomagają policji w tych działaniach – mówił szef rządu.
Ponadto – jak podkreślił Morawiecki – wdrażane są rozwiązania elektroniczne, które pozwalają badać, czy Polacy przestrzegają kwarantanny.
Minister zdrowia zaapelował także do wszystkich organizatorów transportu publicznego, aby we wszystkich środkach publicznej komunikacji było co drogie miejsce wolne. – Zachowując odległość od siebie będziemy mniej narażeni i mniej narażać innych – apelował.
Z kolei premier zaznaczył, aby zostawić środki komunikacji publicznej dla osób, które muszą udać się do swojego zakładu pracy. Zapowiedział, że wydane zostanie rozporządzenie dotyczące również poruszania się tym rodzajem komunikacji.
– Zajęte mogą być tylko miejsca siedzące „dzielone przez dwa”: w tramwaju, autobusie czy innych środkach komunikacji publicznej nie może być tłoku, musi być dystans – wskazywał.
Zaostrzone rygory kwarantanny zostają wprowadzone w życie od wtorku tj. 24 marca do 11 kwietnia.
Szef resortu zdrowia podczas konferencji prasowej był także pytany, ile testów wykrywających obecność koronawirusa posiada Polska. – W tej chwili rozdysponowaliśmy ok. 100 tys. testów, które są w laboratoriach. Jednocześnie doszliśmy do dziennego poziomu ok. 3 tys. testów na dobę – zaznaczył Szumowski.
Szumowski: nie zabraknie testów na koronawirusa
Dodał, że tysiące tzw. szybkich testów zostało przekazanych do szpitali zakaźnych w celu weryfikacji ich działań. – Mamy doniesienia z innych krajów, że nie zawsze te testy będą na tyle wiarygodne, na ile byśmy chcieli. Te testy są teraz w Polsce sprawdzane – zaznaczył.
Szumowski zapewnił przy tym, że w Polsce nie zabraknie testów na koronawirusa. – Mamy zakontraktowane kolejne setki tysięcy testów. Tych testów na pewno w Polsce nie zabraknie – oświadczył minister zdrowia.
Z kolei minister, pytany, czy wchodzi w grę zawieszenie komunikacji publicznej w wybranych miastach i ograniczanie wybranych miejsc kordonem sanitarnym powiedział: – W Polsce dystrybucja koronawirusa, rozprzestrzenianie się tej choroby jest równomierne. W związku z tym w przeciwieństwie do innych krajów, gdzie występowały regionalne ogniska, nie ma uzasadnienia wydzielanie całych obszarów Polski i blokowanie ich w jakikolwiek sposób.
Według Szumowskiego przy ograniczeniu wychodzenia z domu i przestrzeganiu rozporządzenia, zgodnie z którym należy zachować od innych osób dystans co najmniej 1,5 m, dodatkowe środki ochrony – zasłanianie ust i nosa „nie są na dzień dzisiejszy niezbędne”. – Ale oczywiście będziemy analizowali sytuację na bieżąco – zaznaczył minister, dodając, że w razie potrzeby mogą zostać wprowadzone tego typu obostrzenia.
źródło: rynekzdrowia.pl
Dodaj komentarz