Najnowsza mapa ECDC. Sytuacja w Polsce niepokoi. Prof. Simon: Tak naprawdę zakażeń jest 5 razy więcej

wpis w: Zdrowie | 0

Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób opublikowało najnowszą mapę dotyczącą sytuacji epidemiologicznej w Unii Europejskiej. Zebrane dane wyraźnie pokazują, że czwarta fala przetacza się właśnie przez Wschód Europy. Hiszpania, Francja i Włochy szczyt zakażeń mają za sobą. W Polsce sytuacja stale się pogarsza. – Nadmiarowe zakażenia i zgony zawdzięczamy ludziom, którzy nie chcą się zaszczepić i ruchom antyszczepionkowym, które do szczepień zniechęcają – wskazuje prof. Krzysztof Simon.

Z mapy sporządzonej przez Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób wynika, że najgorzej sytuacja epidemiologiczna wygląda we wschodniej części Unii Europejskiej. Bardzo źle dzieje się na Słowacji. Aż dwie trzecie kraju jest objętych kolorem ciemnoczerwonym, co oznacza, że występuje tam powyżej 500 zachorowań na 100 tys. mieszkańców. Pozostała część zaznaczona jest na czerwono (liczba nowych zakażeń jest wysoka i wynosi od 200 do 500 na 100 tys. mieszkańców).

Całe czerwone są Niemcy, w Czechach na czerwono zaznaczona jest większość obszaru, pozostała część oznaczona jest kolorem żółtym. Fatalna sytuacja od kilku tygodni utrzymuje się także w krajach nadbałtyckich. Litwa, a także Łotwa i Estonia, podobnie jak tydzień wcześniej, są ciemnoczerwone.

Ciemnoczerwona jest także część Irlandii, Grecji, Belgii i Austrii. Na czerwono zaznaczona jest cała Finlandia, Węgry, Holandia, a także część Danii i Norwegii.

Szczyt zachorowań mają zaś za sobą Hiszpania i Włochy – wszystkie regiony w tych państwach (z jednym wyjątkiem na północy Hiszpanii) są żółte lub zielone (najmniej zakażeń). W całości żółte są zaś Francja, Portugalia i Szwecja.

Z najnowszej mapy ECDC wynika, że źle dzieje się także w Polsce. Potwierdzają to dzienne raporty Ministerstwa Zdrowia, które pokazują, że liczba nowych zakażeń koronawirusem od kilku dni oscyluje wokół 10 tys. Ostatnio tak wysokie liczby oglądaliśmy pod koniec kwietnia.

Mapa pokazuje także, że w tym momencie żadne polskie województwo nie znajduje się w bezpiecznej strefie, a sytuacja pogarsza się gwałtownie – jeszcze tydzień temu cztery województwa (świętokrzyskie, śląskie, opolskie i lubuskie) były oznaczone kolorem zielonym.

Niepokoi fakt, że znacznie więcej województw jest już zaznaczonych na czerwono. Warto podkreślić, że jeszcze tydzień temu „czerwone” były tylko cztery województwa: lubelskie, podlaskie, mazowieckie i zachodniopomorskie.

Teraz w tej strefie znajdują się także województwa: pomorskie, kujawsko-pomorskie, warmińsko-mazurskie, łódzkie, podkarpackie i dolnośląskie. Lubelszczyzna stała się ciemnoczerwona. Tylko sześć województw pozostało w żółtej (pomarańczowej) strefie: lubuskie, wielkopolskie, małopolskie, śląskie, opolskie i świętokrzyskie.

Prof. Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu i członek Rady Medycznej przy premierze, podkreśla, że dane uwzględnione na mapie ECDC są niepokojące, jednak w istocie zakażeń jest jeszcze więcej.

– Pamiętajmy, że mówimy tu o objawowych przypadkach SARS-CoV-2, a one stanowią mniej więcej jedną piątą wszystkich zachorowań. Najpewniej zakażeń koronawirusem jest u nas 5 razy więcej. Dzieje się tak, ponieważ nie testujemy populacyjne, tylko testujemy tych, którzy doświadczają objawów chorobowych, więc bazujemy jedynie na tym, co uda się wykryć – komentuje w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Simon.

Ekspert zwraca uwagę na fakt, że liczba zakażeń koronawirusem niestety przekłada się na liczbę hospitalizacji. W tym zestawieniu przoduje Lubelszczyzna, gdzie dziennie hospitalizowanych jest ok. 1000 osób. I choć minister zdrowia Adam Niedzielski zapewnia o dostarczaniu tam nowych łóżek, zdaniem prof. Simona takie działania są niewystarczające.

Podobnie jak planowanie obostrzeń w momencie, kiedy dzienna liczba zakażeń oscyluje wokół 10 tys., jest według profesora zaniechaniem.

– Podkreślam, że w województwach zaznaczonych na czerwono oczekuję od władz radykalnych decyzji dotyczących obostrzeń. Minister posiada swoje przeliczniki, mówiące o tym kiedy należy wprowadzić restrykcje, ale trzeba pamiętać, że przez ten okres, w którym decyzje są opóźniane, dochodzi do rozprzestrzeniania wirusa. Choroba się wylęga od mniej więcej 4 do 14 dni. Jeśli teraz się nie zareaguje, za kilka dni, dziennie będziemy wykrywać kilkadziesiąt przypadków. Nie można do tego dopuścić, bo skutkuje to paraliżem służby zdrowia – ostrzega prof. Simon.

Coraz gorzej prezentują się także statystyki dotyczące zgonów z powodu COVID-19. W ostatnich dniach dzienna liczba ofiar koronawirusa przekracza 100 przypadków. Prof. Simon nie ma wątpliwości, że do tak wysokich liczb przyczyniają się osoby niezaszczepione, które transmitują wirusa na innych – w tym ludzi starszych i chorych, czyli najbardziej narażonych na zgon z powodu COVID-19.

– Niechęć do szczepień jest przerażająca, dziennie szczepi się zaledwie 5 tys. osób w 40-milionowym kraju. Przecież to jest śmieszne. Nadmiarowe zakażenia i zgony zawdzięczamy ludziom, którzy nie chcą się zaszczepić i ruchom antyszczepionkowym, które do szczepień zniechęcają – wskazuje prof. Simon.

Ekspert dodaje, że na terenach, które znajdują się w czerwonych strefach, powinno się wprowadzić zakaz przemieszczania do innych regionów kraju oraz obowiązek okazywania paszportu covidowego w miejscach publicznych.

– Skala niezaszczepionych jest w dalszym ciągu duża i trzeba z tym walczyć. Tam, gdzie zaszczepionych jest mniej niż 30 proc., bez wprowadzenia zmian, sytuacja będzie w najbliższych tygodniach dramatyczna – alarmuje lekarz.

Podobnego zdania jest prof. Joanna Zajkowska, która oczekuje od władz stanowczych decyzji.

– Oczekujemy, że będą wprowadzone jakieś ograniczenia dla niezaszczepionych. Ci, którzy chcieli się zaszczepić, już to zrobili. Powinniśmy przede wszystkim egzekwować certyfikaty szczepień. Myślę, że to jest najlepszy sposób, żeby zwiększyć poziom wyszczepienia. Stałe apele o szczepienie w zasadzie nie przynoszą efektów, w związku z tym wydaje mi się, że rozwiązaniem jest wprowadzenie ograniczeń dla niezaszczepionych. Sprawdziło się to w Niemczech, sprawdza się we Francji, we Włoszech – przekonuje prof. Zajkowska.

Zdaniem ekspertów pod uwagę należy wziąć także kwarantannę dla niezaszczepionych.

źródło: portal.abczdrowie.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *