ZK OZZL wysłał 28 listopada pismo do wszystkich klubów i kół poselskich w sprawie potrzeby naprawy systemu publicznej ochrony zdrowia.
„Wbrew optymistycznym zapewnieniom przedstawicieli rządu kryzys w publicznej ochronie zdrowia nie ulega złagodzeniu. Wręcz przeciwnie, jest wiele oznak jego zaostrzenia, jak: wzrost zadłużenia szpitali, rosnące (poza wyjątkami) kolejki do świadczeń zdrowotnych, zamykanie licznych oddziałów szpitalnych itp.” – czytamy w piśmie.
Nie ulega wątpliwości, że zapowiedziany przez rząd wzrost nakładów na publiczną ochronę zdrowia (do 6% PKB sprzed dwóch lat w roku 2024) jest zdecydowanie za niski i za wolny. Jest tak nie tylko przez głębokie zaniedbania z poprzednich lat, ale także wskutek dynamicznie rosnących potrzeb. Jeżeli publiczna ochrona zdrowia w Polsce ma osiągnąć, zgodnie z zapowiedzią prezesa partii rządzącej, „światowy poziom” (a chociażby tylko „europejski”) również wysokość nakładów musi temu odpowiadać. Nie można uciekać od decyzji o zwiększeniu wysokości składki zdrowotnej – przekonuje OZZL.
Związek przypomina, że w Czechach, państwie o podobnym stopniu rozwoju, gdzie publiczna ochrona zdrowia jest jednak bardziej wydolna i odpowiadająca społecznym oczekiwaniom – składka zdrowotna wynosi 13,5 proc., w Niemczech – składka wynosi ok. 16-17 proc. podstawy (w zależności od kasy chorych). Warto dodać, że wzrost wysokości składki zdrowotnej nie musi oznaczać zwiększenia obciążeń dla obywateli bo składka może być odpisywana w całości od podatku.
Dodatkowego argumentu o konieczności istotnego i pilnego zwiększenia finansowania publicznego lecznictwa dostarczył ostatnio Trybunał Konstytucyjny, którzy orzekł (wyrok z dnia 20 listopada 20`19 r Sygn. akt K 4/17), że jest niezgodny z Konstytucją RP przepis zobowiązujący samorządy terytorialne będące podmiotem założycielskim dla szpitali – SPZOZ-ów do pokrywania strat szpitali. Trybunał Konstytucyjny nakazał uchylenie tego przepisu w ciągu 18 miesięcy co musi oznaczać stworzenie takich warunków finansowych dla szpitali, aby przestały się one w sposób systemowy (jak dotychczas) zadłużać. Oznacza to po prostu konieczność istotnego zwiększenia nakładów na leczenie szpitalne.
„Jednak sam wzrost finansowania publicznej ochrony zdrowia nie wystarczy do przezwyciężenia kryzysu w tej dziedzinie. Potrzebne jest zbudowanie spójnego, logicznego, wydolnego, efektywnego, a przy tym samoregulującego się systemu. Obecny system, po 20 latach doraźnych zmian i ciągłej erozji jego pierwotnego kształtu (wprowadzonego reformą z roku 1999) jest zupełnie dysfunkcjonalny i składa się z różnych, nie pasujących do siebie elementów” – ocenia OZZL.
Jak przypomina, dramatycznie złą ocenę systemowi publicznej ochrony zdrowia w Polsce wystawiają obywatele. We wszystkich badaniach opinii społecznej przeprowadzanych w ostatnich miesiącach i latach naprawa publicznej ochrony zdrowia uznawana jest za najpilniejsze zadanie rządzących. W ostatnim takim badaniu, przeprowadzonym na zlecenie Centrum im. A.Smitha, wskazało na to aż 81 proc. Polaków. Jednocześnie tylko 32 proc. Polaków wyraziło opinię, że w razie choroby będzie mogło liczyć na skuteczną pomoc w publicznej ochronie zdrowia w razie choroby. Wyniki te wskazują, że naprawa publicznego lecznictwa powinna stać się priorytetem dla każdego ugrupowania.
OZZL zgłasza przy tym chęć uczestnictwa w pracach na rzecz stworzenia racjonalnego systemu publicznej ochrony zdrowia w naszym kraju.
źródło: rynekzdrowia.pl
Dodaj komentarz