Przewidział kłopoty w Polsce. Teraz ostrzega. „Nadciąga katastrofa”

wpis w: Zdrowie | 0

Były członek Rady Polityki Pieniężnej Bogusław Grabowski już na samym początku pandemii w 2020 r. ostrzegał, że skup obligacji przez NBP będzie skutkował „podatkiem inflacyjnym”. Obecnie banki mają nadpłynność, a Grabowski uważa, że działania rządu i Narodowego Banku Polskiego doprowadziły Polskę „na skraj katastrofy”.
Były członek Rady Polityki Pieniężnej Bogusław Grabowski w wywiadzie dla „Newsweeka” zwraca uwagę na fakt, że jednym z problemów polskiego sektora bankowego jest nadpłynność.

„Rząd i NBP doprowadziły kraj na skraj katastrofy”

Zdaniem byłego członka Rady działania rządu i NBP „doprowadziły nas na skraj katastrofy”.

Prezes Glapiński z poprzednim składem RPP doprowadzili do horrendalnie wysokiego poziomu nadpłynności w sektorze bankowym. Wspierali rząd, by miał pod dostatkiem pieniędzy na swoje liczne wydatki i na pomoc gospodarce w czasie pandemii – czytamy w wywiadzie z Bogusławem Grabowski opublikowanym w „Newsweeku”.
Nadpłynność polskiego sektora bankowego

Zdaniem Grabowskiego Narodowy Bank Polski, który nie może finansować działań rządu, ale robił to, sprzedając obligacje bankom, a następnie je skupując, co zwiększało tylko popyt w ramach tzw. polityki ilościowego luzowania polityki pieniężnej. Prezes Glapiński nawet publicznie chwalił się, że RPP upoważniła go do podejmowania w tej sprawie decyzji. Przez 16 miesięcy skupił obligacje za blisko 150 mld zł i podwoił nadpłynność w sektorze bankowym. Nadpłynność, która kumulowała się w bankach przez 25 lat, podwoił w 16 miesięcy! – wyjaśnia w wywiadzie Grabowski.Były członek RPP zwraca uwagę na to, że banki mają obecnie ulokowane na rachunkach i bonach pieniężnych NBP prawie 300 mld zł. Dlatego też nie mają żadnego interesu w tym, żeby podnosić oprocentowanie lokat, bo nie potrzebują dodatkowych pieniędzy od swoich klientów.

Co zrobić, by odzyskać władzę nad inflacją?

Według niego rozwiązaniem powinno być więc wprowadzenie instrumentu, który niejako by zmusił banki do podnoszenia oprocentowania depozytów. Chodzi o wyprzedaż aktywów skupionych przez NBP podczas pandemii (mówimy o kwocie ok. 150 mld zł) oraz wprowadzeniu obligacji detalicznych oprocentowanych powyżej inflacji (inflacja plus 1-2 pkt proc.).

– Wtedy na zasadach arbitrażu, banki musiałyby podnieść oprocentowania, ponieważ ludzie zaczęliby wycofywać pieniądze z banków i kupować obligacje NBP. Taki mechanizm z powodzeniem wprowadzono w latach 90. w Polsce. Jest to jedynie kwestia decyzji władz NBP – przekonywał wcześniej w mediach dr Bogusław Grabowski.

źródło: money.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *