Wprowadzenie, od listopada 2019 roku, do refundacji od dawna oczekiwanych leków przeciwcukrzycowych nowej generacji, to krok w dobrym kierunku. Oczekujemy jednak, że będzie miała do nich dostęp większa niż obecnie grupa chorych – mówili eksperci w czwartek (28 listopada) w Warszawie.
Od 1 listopada 2019 r. trafiły do refundacji inhibitory SGLT-2, nowoczesne leki przeciwcukrzycowe nazywane flozynami. Pozwalają one kontrolować cukrzycę, ale mają również tę zaletę, że zmniejszają u chorych ryzyko powikłań sercowo-naczyniowych, grożących zawałem serca, udarem mózgu oraz niewydolnością serca.
– Refundacja tych leków przybliża nas do standardów europejskich, mamy jednak nadzieję, że ta pozytywna zmiana będzie pierwszym krokiem do tego, żeby objąć nimi większą grupę chorych – podkreśliła prezes Polskiego Towarzystwa Diabetyków Anna Śliwińska podczas konferencji prasowej w Warszawie.
Eksperci wyjaśniali, że z budżetu służby zdrowia na razie będą finansowane flozyny dla wąskiej grupy chorych z cukrzycą typu 2. Chodzi o tych, którzy leczeni są co najmniej dwoma lekami doustnymi starszej generacji (metforminą i pochodnymi sulfonylomocznika) i mają niedostatecznie wyrównaną cukrzycę (zbyt wysoką hemoglobinę glikowaną na poziomie co najmniej 8 proc.) oraz bardzo wysokie ryzyko sercowo-naczyniowe.
Nadal – podkreślono – dla żadnej z grup chorych nie są w naszym kraju refundowane inne nowoczesne leki przeciwcukrzycowe nazywane inkretynami. – Te leki, takie jak analogii GLP-1, również mają wysokie rekomendacje i chronią przed powikłaniami sercowo-naczyniowymi – przekonywał kierownik III Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Artur Mamcarz.
Wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski powiedział, że biorąc pod uwagę możliwości budżetu służby zdrowia „nie możemy za bardzo szarżować z dodatkowymi wskazaniami”. Zwiększenie grupy chorych na cukrzycę, która miałaby dostęp do nowych leków wiązałoby się z ogromnymi kosztami – dodał. W pierwszej kolejności chodziło zatem o objęcie nowoczesnym leczeniem tych pacjentów, którzy powinni przejść na leczenie z użyciem insuliny, ale tego jeszcze nie zrobili i mają źle wyrównaną cukrzycę oraz wysokie ryzyko powikłań sercowo-naczyniowych.
– Jeśli chodzi o inkretyny, to jesteśmy pozytywnie nastawieni i będziemy rozmawiać – podkreślił Miłkowski. Przyznał jednak, że główną przeszkodą w ich refundacji są wysokie ceny tych leków. Rozważania będą zatem koncentrowały się wokół tego czy rozszerzyć wskazania do flozyn czy też wprowadzić do refundacji inkretyny.
Prof. Agnieszka Szypowska z II Katedry Pediatrii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego ostrzegała, że w Polsce podobnie jak w innych krajach będzie przybywać chorych na cukrzycę, a wraz z nimi więcej będzie powikłań sercowo-naczyniowych. – Jednym z głównych tego powodów jest otyłość, która coraz częściej występuje zarówno u dorosłych, jak i dzieci – dodała. Z danych przedstawionych podczas spotkania z dziennikarzami wynika, że co drugi Polak ma nadwagę, a co czwarty jest otyły.
Podejrzewa się, że w naszym kraju jest około 3 mln osób z cukrzycą, przy czym co czwarta osoba nie jest tego świadoma, bo choroba nie została u nich jeszcze wykryta. – Co roku przybywa u nas 300 tys. osób z cukrzycą i ta liczba będzie się zwiększać do 370-410 tys. – podkreślił dr Jakub Gierczyński z Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego w Warszawie.
Argumentował, że na pewnym etapie choroby aż 60-70 proc. diabetyków zmaga się z powikłaniami sercowo-naczyniowymi. Podkreślił też, że dawno nie było tak jednoznacznego potwierdzenia, że leki przeciwcukrzycowe nowej generacji zmniejszają ryzyko tych powikłań oraz przedwczesnego zgonu.
Wiceminister Miłkowski przekonywał, że bardzo ważna jest profilaktyka cukrzycy. „Potrzebna jest zmiana stylu życia Polaków” – podkreślił. Dodał, że diabetycy mogą w istotnym stopniu wpływać na przebieg swej choroby.
Zbigniew Wojtasiński (PAP)
Dodaj komentarz