Jak podaje wiceminister rodziny Stanisław Szwed, będzie: tyciulka waloryzacja – czytamy w czwartkowym wydaniu „Super Expressu”. Zdaniem ministra, marcowa waloryzacja w 2023 r. wyniesie 11 proc. Węcej nie będzie powiedział wiceszef resortu.
Jaka waloryzacja w 2023 r.?
„Mamy rekordową drożyznę i ceny rosną prawie o 16 proc. miesięcznie. Tymczasem szacunki Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej dotyczące przyszłorocznej waloryzacji emerytur nie dają nadziei na godziwą podwyżkę” – napisano w dzienniku.
Jak przypomniano, „podstawowe produkty żywnościowe zdrożały w tym roku o kilkadziesiąt procent”. „Stawki za węgiel i drewno są kilkukrotnie wyższe, niż rok temu, więc zapowiada się bardzo droga zima. Drożeją też w szybkim tempie leki. Wskaźnik inflacji w lipcu wyniósł 15,6 proc” – napisano.
Zwrócono uwagę, że „nic dziwnego, że seniorzy nie mogą doczekać się już przyszłorocznej waloryzacji świadczeń”.
„Przymiarki rządu do marcowej podwyżki nie usatysfakcjonują rencistów i emerytów” – podkreślono w artykule.
„Sądzę, że waloryzacja w marcu 2023 r. wyniesie 11 proc.
Więcej nie będzie” – wskazał „SE” wiceminister rodziny i polityki społecznej Stanisław Szwed.
Dodał, że „to wstępne szacunki dotyczące podwyżek, bo wszystko rozstrzygnie się na początku 2023 r., kiedy GUS poda wskaźnik inflacji za cały 2022 r.”.
Pesymistyczne przymiarki dla emerytów
Przypomniano, że „im wyższa będzie inflacja, tym wyższy będzie wzrost rent i emerytur – gwarantuje to ustawa”.
„Nawet jeśli okaże się, że waloryzacja wyniesie tylko 11 proc., to emerytura minimalna (1217,98 gr), wzrosnąć może do 1352 zł.
Z kolei przeciętna emerytura (2410 zł) wzrośnie do 2675 zł” – napisano.
źródło: interia.pl
Dodaj komentarz